ARTYKUŁY

GOSOKU RYU – TWARDOŚĆ, SZYBKOŚĆ, KIERUNEK

GOSOKU RYU – TWARDOŚĆ, SZYBKOŚĆ, KIERUNEK
Michał POL („Gazeta Wyborcza”)
Nikt dokładnie nie wie, ile różnych odmian walki wręcz istnieje na świecie. Ocenia się, iż jest ich ponad 1000. Jedną z najskuteczniejszą z nich jest GOSOKU ryu karate, której twórcą jest Japończyk TAKAYUKI KUBOTA, prezydent Międzynarodowej Federacji Karate. Przybył on do Polski na seminarium szkoleniowe.
61 letni Kubota mieszka w Kaliforni, gdzie od 31 lat naucza Amerykanów sztuk walki, skupiając wokół siebie tysiące entuzjastów nie tylko karate, ale również judo. Właśnie z myślą o mieszkańcach USA wynalazł nowy styl karate – czerpiący podstawowe techniki z dwóch tradycyjnych kierunków: dynamicznego i technicznego shotokan oraz twardego goju ryu. „GOSOKU ryu (go – twardość, soku – szybkość, ryu – kierunek) to styl charakteryzujący się agresywnością w walce i wysoką skutecznością w samoobronie.” Stworzyłem go specjalnie dla potrzeb zawodników amerykańskich, którzy moim zdaniem walczyli „zbyt miękko” – powiedział mistrz, mający jako jeden z nielicznych na świecie przydomek „SOKE” (twórca stylu).
WRACA TYLKO JEDEN
Kubota regularne treningi rozpoczął pod kierunkiem swojego ojca w wieku 4 lat. To właśnie systematycznym ćwiczeniom fizycznym i uporządkowanemu życiu duchowemu zawdzięcza swoją kondycję, niebywałą jak na człowieka w jego wieku. W latach 40.i 50. – gdy w Japonii nie rozgrywano jeszcze oficjalnych mistrzostw kraju w karate – uczestniczył w krwawych pojedynkach między najlepszymi zawodnikami z poszczególnych dojo. Z takich konfrontacji do macierzystego dojo wracał tylko jeden – zwycięski karateka. Dzięki zdolnościom pedagogicznym otrzymał propozycję szkolenia oficerów lotnictwa USA stacjonujących w bazach w Japonii. Doskonale wyszkoleni uczniowie po powrocie do USA rozgłaszali imię mistrza.
DAWNO TEMU W AMERYCE
W rezultacie usłyszał o nim słynny Ed PARKER (nazywany ojcem karate amerykańskiego), który wcześniej ściągnął do USA z Hong Kongu Bruce”a LEE. Postarał się dla Kuboty o sponsora, który wystosował specjalne zaproszenie (w innym wypadku Japończyk nie mógł liczyć na wizę amerykańską) i tak soke wylądował w Los Angeles. Z pierwszych miesięcy pobytu w USA Kubota wspomina ze śmiechem walkę, którą stoczył z bokserem. „Kiedy już stanęliśmy naprzeciw siebie, okazało się,że jest tylko jedna para rękawic. Podzieliliśmy się, a drugą rękę owinęliśmy ręcznikami. Nastąpiło starcie, z którego pamiętam tyle, że i moje uderzenia były wyjątkowo lekkie i nieskuteczne. Byłem rozczarowany faktem, że konfrontacja dwóch dyscyplin jest tak nieciekawa. Zdenerwowałem się, silnie kopnąłem rywala i wyrzucono mnie z sali” – opowiada Kubota.
WITAJCIE W HOLLYWOOD
W latach 60. w amerykańskiej kinematografii nastąpi! boom na filmy poświęcone wschodnim sztukom walki, opowiadające o tur-niejach karate i tajemniczych wojownikach ninja stosujących wymyślne rodzaje broni. Reżyserzy zapraszali do współpracy wybitnych mistrzów sztuki walki z Bruce’em Lee na czele. Z Kubotą nawiązały kontakt słynne studia filmowe Universal. Od 1964 roku zagrał w ponad 300 filmach. Uczestniczył także jako konsultant gwiazd filmowych takich jak Yul BRYNER czy Sean CONNERY (w filmie „Wschodzące słońce”). Najmilej wspomina wspólny występ w filmie „Klan zabójców” z Jamesem KAANE (znany z „Ojca chrzestnego”), który po skończeniu realizacji stał się jego uczniem i przyjacielem. Za najefektowniejszy film z udziałem mistrza jego asystent To Servano, 6 dan, uznaje „Mechanika” z Charles”em BRONSONEM. „Mój najlepszy film. zapierający dech w piersiach, wejdzie na europejskie ekrany dopiero w lecie – mów Kubota -będzie miał tytuł „Hunted”, a moim przeciwnikiem jest w nim znam z „Nieśmiertelnego” Christopher LAMBERT. – Nie jestem i nigdy nie chciałem być gwiazdorem filmowym – mówi Kubota – wolę przebywać w dojo, medytować i trenować. Ale biznes filmowy to naprawdę wielkie pieniądze, którym niełatwo się oprzeć. Za cztery lata Universal Studios zaczną wypłacać mi emeryturę i będę miał spokój. ”
FBI SŁUCHA UWAŻNIE
Od 1974 roku jest obywatelem USA (władze nowej ojczyzny wymogły, by zrzekł się obywatelstwa japońskiego). Mieszka w Ka-lifornii i nie tęskni za starym krajem. Od lat 70. datuje się również jego współpraca z amerykańskimi służbami specjalnymi. Po tym, jak przedstawił plan zabezpieczenia, ochrony i rozpędzania demonstracji, stał się stałym konsultantem FBI. Co roku na kilkudniowym, specjalnym seminarium Biura Federalnego w Ochio szkoli i pokazuje oficerom najnowsze osiągnięcia sztuki walki. Współpracuje również z amerykańską policją i Interpolem.
GROŹNA, MAŁA PAŁECZKA
Na specjalnym pokazie w Zespole Szkół Chemicznych w Warszawie zaprezentował wynalezione przez siebie narzędzia samoobrony – kubotan, kubotai i T-kubotan. Pierwsze z nich to mała, z pozoru niegroźna pałeczka, noszona przy kluczach (jak breloczek). Umiejętnie używana staje się groźną i skuteczną bronią. Drugie wygląda jak nunchaku, a jest formą kajdanek. Zaciśnięte na ręce powoduje ogromny ból, ale, co podkreśla Kubota, nie rani. Trzecie to pałeczka z poprzecznym bolcem, używana w USA przez policję. Tworząc nową broń Kubota nie wzorował się na tradycji japońskiej. ” – Starałem sie uwzględnić współczesne zagrożenia, na jakie narażeni są ludzie. Dawna broń, jak miecz czy lanca, nie spełniłyby dziś przecież wymagań – mówi. – Wszystkie wynalezione przeze mnie narzędzia mają wpólną cechę – dodaje Kubota – służą obezwładnieniu przeciwnika, ale nigdy zranieniu czy zabiciu. Ich dodatkowa zaleta to fakt, że jeśli nawet napastnik przechwyciłby kubotan czy kubotai, nie wiedziałby jak się z nim obchodzić -w przeciwieństwie do noża czy pistoletu. A do tego podstaw posługiwania sie nimi można nauczyć się w dwie godziny.” T.Kubota najbardziej dumny jest jednak z tego, że olbrzymie zainteresowanie nowymi rodzajami broni dotarło z Ameryki do Japonii. Japończycy przeczytali książkę o kubotanie i wysłali swoich mistrzów po naukę do Kuboty. – To wspaniałe, że ta wiedza wraca do Japonii – twierdzi mistrz, który kończy właśnie pracę nad kolejnym rodzajem broni i zasadami posługiwania się nią.